wtorek, 6 stycznia 2015

Devil Beside You

Witajcie!
Dzisiaj, korzystając z ostatniego wolnego dnia, postanowiłam dokończyć kolejną dramę... To już moja trzecia podczas tej przerwy świątecznej. Ale nieee, tym razem to nie koreańska produkcja jak niemal zawsze, a tajwańska! I nie tylko pierwszy raz na moim blogu zagościła tajwańska drama, ale także na ekranie mojego laptopa. A jak moje wrażenia? O tym w dalszej części posta.

  Devil Beside You to drama powstała w Tajwanie w 2005r.
Gatunek-komedia romantyczna
Składa się z 20 odcinków, każdy trwający po 45min.
Fabuła znana i oklepana, o miłości nastolatków, za to ukazana w bardzo uroczy sposób.

Jest to drama, za którą zdecydowanie było mi się najtrudniej zabrać, bo krążyła za mną przez chyba jakieś 3 lata! Zawsze gdy szukałam kolejnego ciekawego tytułu do obejrzenia, tam zawsze ona gdzieś się przewijała, a ja za każdym razem ją ignorowałam. Czemu nie mogłam się do niej przekonać? Chyba właśnie przez tajwańską produkcję, bo odkąd pamiętam, oglądam tylko te koreańskie i to one zawsze na tyle mi się podobały, że nie odczuwałam potrzeby zmiany. Jednak teraz, gdy w tak krótkim czasie obejrzałam 2 k-dramy i oby dwie moim zdaniem były słabe, uznałam, że czas przełamać lody i wkroczyć na nieznane lądy. Pierwszy tytuł, który pierwszy przyszedł mi do głowy to właśnie ten który często o sobie przypominał przez 3 lata. Tym razem już bez wahania, odpaliłam YouTube'a i zaczęłam oglądać.
.
Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła mnie długość odcinków. 45min to moim zdaniem idealny czas. Odcinki k-dram trwają zazwyczaj trochę ponad godzinę i zazwyczaj jest już to trochę męczące, a tutaj byłam w szoku, że odcinki aż tak szybko lecą.
Plusem była bardzo szybko i płynnie rozwijająca się akcja.
Ogólnie cała drama była niesamowicie lekka i bardzo przyjemna w oglądaniu. Może i trochę infantylna, ale przy tym całkiem urocza. Głowni aktorzy także mi się podobali i bardzo umilali seans :)



Podsumowując, Devil Beside You, wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i zachęcił do obejrzenia innych tajwańskich dram. 
Następnym razem poszukam może jakiejś nowszej dramy, tak dla porównania, aby sprawdzić czy tajwańskie produkcje zmieniają sie tak jak koreańskie na przestrzeni lat :)

Gorąco polecam!


5 komentarzy:

  1. No chyba warto zobaczyć :)

    http://oliwwiaa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. w ogóle się nie orientuje z tych dramach, nawet nie wiem do końca co to jest :D ale możliwe ze się skuszę na jakąś niedługo, dla przetestowania :)

    wineandred.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM TĘ DRAMĘ! <3
    Oglądałam 3 razy i chyba nigdy mi się nie znudzi.
    Mike i Rainie zagrali bosko!

    lovesomespace.blogspot.com Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też napisałam recenzje dramy, ale przerabiałam bloga i była w roboczych ;)
      Pomyślałam, że jednak warto by było ją wstawić i będzie u mnie w poniedziałek. A także planuję napisać kilka bo ciągle i ciągle je oglądam. Także zapraszam! :)

      Usuń
  4. Właściwie to nigdy nie oglądałam żadnej dramy -,- to nie dopuszczalne hihi zamiast następnej serii animców może sobie obejrzę <3
    http://matiaga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za KAŻDY komentarz!
Jeżeli blog Ci się spodobał, zachęcam do obserwacji i poinformowania mnie o tym. Z miłą chęcią się odwdzięczę :)